
Dla mojej rodzinki pierogi to prawdziwy rarytas. Możliwe, że to dlatego, iż nie mamy możliwości zakupienia ich w sklepie, kiedy przyszłaby nam na nie ochota. Ale nie ma nad czym biadolić, bowiem moim zdaniem sklepowe pierogi nigdy nie dorównują w smaku takim domowej roboty.
Robienie pierogów jest dla mnie i Kapsla swojego rodzaju miłym wspólnym spędzeniem czasu w kuchni. Aż sama się dziwię dlaczego tak rzadko się na to zdobywamy.
Kapsel zawsze robi ciasto i wykrawa z niego krążki wiercąc przy tym tyłkiem w rytm dobiegającej z pokoju muzyki. Podjada mi farsz z miski. A ja klejąc kolejne porcje pierogów, czasem walnę go łyżką po paluchach.
Zawsze jest dużo śmiechu i jeszcze więcej bałaganu, ale w sumie to są jedne z fajniejszych chwil. Takie właśnie nasze.
Kapsel najbardziej lubi pierogi ruskie, dzieci pierogi z jagodami. Zatem te dwie wersje pojawiły się dziś na naszym stole.
Nie umiem powiedzieć ile dokładnie wyszło nam tych pierogów. Ani nawet jakie są dokładne ilości składników. Bowiem wieszość jest bardziej na oko. Ale postaram się najlepiej jak mogę to „oko” wam określić.
Ciasto najlepiej robić partiami, a nie na raz duza ilość bowiem wtedy wysycha, albo się robi za twarde. My w każdym razie tak właśnie partiami je robimy.
SKŁADNIKI:
farsz na pierogi ruskie:
* ziemniaki (nie wiem ile, ale tyle ile mieści się w 2 litrowym garnku)
* 250 g twarożku
* 3 cebule
* 3 łyżki oleju
* sól, pieprz
farsz na pierogi z jagodami:
* 1 litr jagód
* 2 łyżki bułki tartej
* 1 – 2 łyżki cukru pudru
na ciasto (na jedną partię):
* 500g mąki
* 1 szklanka gorącej wody
* 3 łyżki oleju
* pół łyżeczki soli
Najpierw należy przygotować farsz.
Do pierogów ruskich musimy ugotować ziemniaki i przecisnąć je przez praskę. Cebule obrać i pokroić w drobną kostkę, a następnie podsmażyć na oleju. Do przeciśniętych ziemniaków dodać twarożek oraz podsmażoną cebulę, posolić je i popieprzyć. Wszystko dobrze ze sobą wymieszać.
Natomiast jagody do pierogów z jagodami nie wymagają specjanego przerobienia. Mieszam jednak do nich bułkę tartą i nieco cukru pudru. Bułka wyłapuje niejako nadmiar soku i tym sposobem nie grozi mi rozwalenie się pierożków w czasie gotowania.
Teraz robimy ciasto po prostu zagniatając wszystkie składniki. Potem z ciasta wykrawamy krążki i heja lepimy pierogi. Nie muszę tu nic tłumaczyć, bo każdy z was wie jak to się robi.
Gotowe pierogi wrzucamy do lekko osolonej do osolonego wrzątku i gotujemy kilkanaście minut. Ja zwykle robię tak, że kiedy wypłyną i zaczynają wrzeć, podlewam je małą ilością zimnej wody. I tak z trzy razy. Po tym czasie są zwykle już dobre.
Nakładamy na talerze i podajemy z czym lubimy.
U mnie się jada pierogi ruskie z podsmażoną razem z boczkiem lub szyneczką cebulką, natomiast pierogi jagodowe ze słodkim jogurtowym twarożkiem.
